Broadway – wizyta w teatrze i restauracji Bubba Gump
Dzisiejszy dzień prawie cały spędziłysmy na Broadway’u.
Postanowiłysmy najpierw pospacerować po ulicach a potem pójsć do jednego z ok 40-tu teatrów mających tutaj swoje siedziby.
Ponieważ zrobiło się trochę chłodniej niż wczoraj, postanowiłam zaprezentować Wam płaszcz, który dostałam w prezencie od mojej nowojorskiej przyjaciółki Krysi.
To miejsce pełne kolorowych reklam i tłumów nowojorczyków i turystów urzekło mnie do tego stopnia, że postanowiłam wrócic tu ponownie, tym razem jednak wieczorem.
Na zdjęciach tego nie widać, ale wyobraźcie sobie, że prawie wszystkie z tych reklam migają, zmieniającymi się co chwilę kolorami i obrazami.
Robi to niesamowite wrażenie.
Na ulicach od wczesnych godzin rannych jest tu mnóstwo ludzi i czasem robi się tu “korek ludzki”, szczególnie na przejsciach dla pieszych.
W pewnym momencie na jednym z przejsć zauważyłam ogromną reklamę a przed nią tłum machajacych i patrzących w górę ludzi.
Zaczęłam również machać i nagle znalazłam się na ekranie ogromnego monitora.
Trwało to kilka minut a potem obraz ten został przybliżony i zatrzymany w kadrze i okazało się, że również i ja znalazłam się na nim.
Nie wszyscy stojący na ulicy mogli się tam zobaczyć. Widocznie w jakis sposób zwrócono na mnie uwagę:):):).
Zobaczcie jaka byłam zadowlona z tego faktu. Poczułam się przez chwilę jak gwiazda z Hoollywood:):):).
Z radosci poprosiłam o zapozowanie ze mną dwie nowojorskie policjantki. Zwróćcie uwagę na ich przemiłe usmiechy i różowe sznurówki butów jednej z nich.
Ale wracajmy do głównego celu naszego tu przybycia.
Było nim przedstawienie w teatrze Majestic zatytuowane “The Phanton In The Opera”, czyli “Upiór w Operze”.
Aby wejsć do wnętrza teatru, trzeba było chwilę poczekać w kolejce. W tym czasie zerwał się wiatr, który brutalnie niszczył mi fryzurę.
Zachwycona wystrojem i wielkoscią teatru (chyba widać to w moich oczach), usiadłam wreszcie na swoim miejscu.
Udałam się tu w sukience, którą specjalnie na tę okazję przywiozłam z Polski.
Wybrałam ją sposród wielu pięknych sukienek firmy Hexaline i okazało się, że idealnie pasowała do tego miejsca.
Dodałam do niej czarne szpilki, złotą torebkę oraz złoty wisiorek w kształcie wydłużonego serca.
W tym stroju czułam się tu bardzo dobrze, bo moim zdaniem w odpowiedni sposób udało mi się podkreslić nim uroczysty charakter tego wyjscia.
Przedłużone rękawy przykrywały mi częsć dłoni, co było tu zamierzone.
Za chwilę miało zacząć się przedstawienie, więc czym predzej pobiegłam na salę.
Obejrzyjcie tutaj krótki filmik z przedstawienia. Zrobiła go Krysia narażając się bardzo, ponieważ nie wolno tam robić ani zdjęć, a tym bardziej filmów. Moje wrażenia z tego wydarzenia były bardzo pozytywne. Piękne stroje. zachwycająca muzyka i cudownie zaspiewane arie wprowadziły mnie w nostalgiczny nastrój i oderwały od rzeczywistosci.
Po przedstawieniu poszlismy na kolację do lokalu “Bubba Gump”.
Jest to restauracja zadedykowana filmowi “Forrest Gump”.
Można tam zamówić pyszne dania a także wygrać nagrodę biorąc udział w konkursie, w którym kelnerzy zadają bardzo szczegółowe pytania dotyczace filmu. Wszystko w menu wyglądało bardzo smakowicie i trudno było się zdecydować się na cos konkretnego.
Po namysle zdecydowałysmy się na krewetki w makaronie z czosnkiem i jarzynami.
Do picia wzięłysmy drink Margarita ze specjalnie zamontowanym piwem, które go uzupełniało w trakcie picia.
Pijąc go myslałysmy o Was nasze drogie czytelniczki.
Nie skłamię, jesli powiem, że po tym daniu i drinku nie mogłam się ruszyć i dlatego dalsze zwiedzanie Broadway’u nocą odłożyłam na nastepny raz.
Na zakończenie przesyłam Wam cieplutkie pozdrowienia z tego chyba najbardziej zatłoczonego miejsca w Nowym Jorku.
Autorką wszystkich zdjęć jest Krynka, za co jestem jej bardzo wdzięczna.
Broadway – tak wyjątkowe miejsce ,ale ten musical to napewno zapamiętasz na długo i bedzie grał w “żyłach ” ,muzyka to zycie ,czy tak tez czujesz ???
Masz rację, zapamiętam go na długo. Muzykę odbieram ją podobnie jak Ty, a w tej oprawie była niesamowicie “smaczna”. Pozdrawiam Cię serdecznie.
Krysiu, masz piękną przygodę swojego życia, to wspaniale że znalazła się Krynka, która tak Cię gości, oprowadza i jeszcze obdarowuje prezentami. Przepiękne zdjęcia, obie wyglądacie wspaniale, NY jest niesamowite, ale ja pewnie nigdy tam nie zawitam, tym bardziej chłonę zdjęcia uliczne, a nie takie jakie widzimy w filmach. Cudnie się Was ogląda, pozdrawiam obie serdecznie.
To prawda to niezwykła przygoda. To dzięki mojej przyjaciółce Krysi mogłam spełnić marzenie mojego życia i zobaczyć to niezwykłe miasto. Dziękujemy serdecznie. Życzę Ci abys także i Ty mogła tu kiedys zawitać. Nigdy nie mysl a tym bardziej nie pisz, że czegos nie zrobisz,. Trzeba mieć marznia nwet przerastajace nasze możliwosci a wtedy jest szansa na ich spełnienie. Jestem tego przykładem. Pozdrawiam Cię Marzenko serdecznie.
Bingo, niedawno byłam w tym samym miejscu, na tym samym musicalu. Rowniez miałam na sobie koronke, ale była to piekna bluzka ecru i czarne nablyszczane rurki . Natomiast pozostali widzowie…od letnich sukieneczek, poprzez jeansy, po dlugie balowe suknie. Tak, jak na ulicach Manhattanu. Robiac uliczne zdjecia mozna stworzyc fantastyczny magaxyn mody. A spektakl wspaniały, a na Time Square o północy bylo, jak w godzinach szczytu, czyli jasno (neony) i tłoczno.
To super. Masz rację, że wielu widzów nie było ubranych stosownie do okolicznosci. Obecnie zanika (także w Polsce) zwyczaj podkreslania strojem uroczystych chwil. Myslę, że kiedys to powróci. Moim zdaniem nie byłby to magazyn mody a raczej obrazujący, jak ubrać się swobodnie i wygodnie. Time Square oglądałam nocą przy innej okazji i rzeczywiscie robi wrażenie. Pozdrawiam, Cię serdecznie.
No to była uczta, dla duszy i ciała. Ta zabawa z bilbordem dowcipna. Kamera dobrze wiedziała kto się fajnie prezentuje. A ten drink – no, no. Ładny płaszczyk.
To była wspaniała uczta dla duszy i ciała. Wydaje mi sie, że kamera robiła to zupełnie przypadkowo. Drink bardzo dobry i oryginalnie podany. Płaszczyk cudny. Pozdrawiam serdecznie.
Cudny płaszczyk i sukienka, Broadway magiczny. Fantastyczne wrażenia mniemam…. .Pozdrawiam
Wrażenia niesamowite, tym bardziej, ze byłam tutaj pierwszy raz. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam serdecznie.
Nie wiedziałam, że Broadway jest taki kolorowy. Płaszczyk jest świetny, pewnie w Polsce nie do kupienia.Szkoda.
Ja od dawna znałam ze zdjęć to miejsce i przerosło w pozytywny sposób moje najsmielsze oczekiwania. Płaszczyk jest raczej w Polsce nie do kupienia. Pozdrawiam Cie serdecznie.
Widać na zdjęciach, że jesteś szczęśliwa…..Piękna sukienka…
pozdrawiam Was 🙂
O tak jestem bardzo szczęsliwa, że mogę to wszystko zobaczyć i przeżyć. Dziękuję i pozdrawiam.
Krystynki, wspaniałe zdjęcia. Zarówno płaszczyk jak i sukienka są śliczne. Nigdy nie byłam w NY, po obejrzeniu wszystkich zdjęć jakie pokazujecie będę musiała to nadrobić. Serdecznie Was pozdrawiam.
Dziękujemy Basiu. Ciesze się, że zachęciłam Cie to przyjazdu tutaj, bo naprawdę warto. Wzajemnie sciskamy Cię serdecznie.
Obie macie przepiękne płaszcze ! 🙂
Pozdrawiam :):):)
Dziękujemy Soniu. Bardzo dobrze czujemy się w nich, bo są bardzo oryginalne. Całujemy Cię serdecznie.
Założę się, że była Pani najlepiej ubraną osobą na widowni, a Pani przyjaciółka, choć w skromniejszej kreacji, też świetnie się prezentuje. Żałuję, że Pani sukienka tak wiele kosztuje, bo jest na 100 proc. w moim guście. Obie Panie macie bardzo ładne płaszczyki, nie spostrzegłam takich na naszych ulicach, także w stolicy. Widać, że jest Pani zachwycona pokazywanym nam miejscem czemu się nie dziwię – sama byłabym w podobnym nastroju. Ma Pani wiele szczęścia spotkawszy tak oddaną przyjaciółkę.
Wydaje mi się. że nie. Były też osoby bardzo dobrze i stosownie do chwili urbane. Rozumiem Twój żal Janko, ale zapewniam Cie, że sukienka warta jest tej ceny. Płaszczyki zostały kupione w NY.To prawda jestem zachwycona tym miastem i jestem bardzo szczęsliwa, że mogę je zobaczyć. Masz rację mam wiele szczęscia, że spotkałam taka osobę. Mam wrażenie, że na drugim końcu swiata spotkałam duchowa bliźniaczkę. Tak dużo mamy wspólnego ze sobą. Pozdrawiam Cię Janko serdecznie.
……Broadway,Broadway,Broadway…….ulica teatrów,musicali…ech…..i tak jak powiedział Forrest Gump…..życie jest jak pudełko czekoladek-nigdy nie wiadomo co ci się trafi……….pozdrawiam
Forrest Gump miał rację. W tej chwili własnie zjadam pełnymi garsciami te czekoladki. Pozdrawiam serdecznie Marianno.
Piękne zdjęcia. W zeszłym roku byłam na musicalu Matilda. Przeżycia niezapomniane. Pozdrawiam i czekam na dalsze relacje.
Wtakim razie doskonale wiesz co przezywałam w tym teatrze. Pozdrawiam serdecznie.
Dalsze relacje wkrótce.
Płaszczyk piekny ale słuchanie cudnych arii z Upiora na żywo -bezcenne!. Ściskam z zawiścią 🙂
Muzyka, swietne głosy, arie wyspiewane w nienagannym języku angielskim zachwyciły mnie. Jakże odmienny poziom niż gdzie indziej. Nie dziwię się Twojej zdrowej zawisci. Całujemy serdecznie i pozdrawiam Grażynko.
HMMM TYLKO POZAZDROŚCIĆ TAK CUDOWNEGO DNIA!! W DODATKU PIĘKNIE JAK ZAWSZE WYGLĄDAŁAŚ!! POZDRAWIAM!!
Rzeczywiscie to był wspaniały dzień. Dziękuję Ci Anulo za komplement. Pozdrawiam serdecznie.
Krysiu, bardzo przyjemnie jest mi spędzać z Tobą ten czas i na pewno będziemy jeszcze długo żyć wspomnieniami tych wspaniałych chwil :-)Pozdrawiam Cię serdecznie.
Mnie również Krysiu. Wspomnienia tego czego tu doswiadczyłam pozostaną ze mną na długie lata i jeszcze dłużej. Całuje Cię serdecznie.
Pani Krysiu, dziękujemy za tak przepiękną relację! Czułam się, jakbym i ja była na Broadway’u. Fantastyczne miejsce, mam nadzieję, że i mnie uda się kiedyś zobaczyć je na własne oczy.
Płaszcz – cudowny, nie mogę od niego oderwać wzroku!
Pozdrawiam serdecznie!
A ja dziękuję za Wasze odwiedziny i miłe komentarze. Zapraszam na następne relacje bo sporo tu zobaczyłam. Życzę Ci Martusiu abys mogła tu kiedys przyjechać. Też tak uważam i cieszę się z prezentu od Krysi. Pozdrawiam serdecznie.
Krysiu…jakże piękna przygoda Cię spotkała. Być w teatrze na Brodway’u…widzieć różowe sznurówki, które właściwie są symbolem amerykańskiego snu…Jedno mnie uderzyło- inni widzowie w teatrze wyglądają jak turyści-dżinsy, sportowe kurtki. Źle to odebrałam, czy tak było?
To prawda. Marzyłam o tym. Różowe sznurówki u policjantki zaskoczyły mnie całkowicie. Odebrałas to prawidłowo. Większosć osób, które tam były, to turysci, którzy nie przykładają do tego uwagi. Były tam jednak także osoby urbane wieczorowo. Wydaje mi się, że podobnie jak w Polsce obecnie i w Nowym Jorku odchodzi się od wieczorowych kreacji w teatrach. A szkoda. Pozdrawiam Cię serdecznie.
Ojej Brodway!! Odwiedziłabym teatr tańca…dawno nie byłam na przedstawieniu, nie mam teraz do tego okazji. Świetny post genialnie odzwierciedla Pani radość z wycieczki:) I super że widziała się Pani na ekranie, ja ostatnio przeżyłam coś podobnego w Primarku i się popłakałam takie miałam emocje;)) No i zestaw do teatru idealny, bardzo mi się podobają tego typu sukienki:)
To na pewno byłoby ciekawe. Dziękuję. Emocje, które przeżywałam były podobne do Twoich. Nie przypuszczałam, że takie rzeczy mogą zrobić na mnie wrażenie. Jestem tutaj naprawde bardzo szczęsliwa. Pozdrawiam Cię cieplutko.
Macie śliczne płaszczyki. Sukienka też mi się podoba. Świetnie wyglądacie.
Wrażenia z teatru będą niezapomniane…serdecznie pozdrawiam…
Płaszczyki i mnie bardzo się podobają. Dziękujemy Basiu. O tak, te wspomnienia zostana ze mna na zawsze.
Pozdrawiam Cię Basiu serdecznie.
Wspaniałe zdjęcia i filmik 🙂 Też się chwilę oderwałam od rzeczywistości. Płaszczyk i Wasze stylizacje nie pozwalają oderwać wzroku 🙂 Pozdrawiam serdecznie 🙂
Dziękujęw imieniu Krysi. Tam rzeczywiscie można oderwać sie od rzeczywistosci. Bardzo nam miło Dorotko, że Ci się spodobały. Pozdrawiamy serdecznie.
Ciesz się chwilą Krysiu. Nareszcie jesteś w swoim żywiole i stylizacja jest super.
Szczególnie płaszczyk – boski! – Krynki płaszczyk – marzenie.
Byłam już kilkanaście razy w teatrach i na początku byłam zdziwiona strojami widzów, później przywykłam
i sama też ubieram się normalnie. Im to nie przeszkadza, nawet nie zwracają uwagi na wygląd innych osób.
Jeszcze chwila i będziesz leciała w kierunku Polski. Więc miękkiego lądowania w Polsce Ci życzę.
Pozdrawiam Was serdecznie.
Dziękuję Ci serdecznie za miły komentarz. Ja zawsze podkreslam przy takich okazjach doniosłosć chwili I nie pztrzę co robia inni. Po prostu tak czuję się lepiej. Niestety niebawem kończy się mój pobyt tutaj, co nie znaczy, że skończą sie relacje. Krynka “natrzaskała” mase zdjęć, więc będzie co oglądać. Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo podoba mi się ten płaszcz. Jest oryginalny, kolorowy, ale jednoczesnie stonowany pomimo tylu wzorów. Sukienka wizytowa też jest sliczna. Z długim wisiorem całosc ponadczasowa. W wolnych chwilach zapraszam do mojego bloga ” I am every woman”. Pozdrawiam Margot
Masz rację jest w nim jakaś magia.Dziękuję za komentarz. Na pewno wpadnę w wolnym czasie. Pozdrawiam serdecznie.