Wakacje 2017 – Korfu, Grecja
Przepraszam, że tak długo zwlekałam z tą relacją, ale na pewno wiecie, jak to jest po wakacjach, gdy dokona się na sobie, jak to ktoś powiedział, detoksu mentalnego. Powrót do rzeczywistości nie jest wtedy łatwy, tym bardziej, że ta rzeczywistość znacznie różni się od tego, co przeżywało się przez ostatnie dwa tygodnie i na dodatek w innym klimacie.
W tym roku wybrałam się na kolejną wyspę grecką – Korfu. To chyba najbardziej zielona z nich.
Przyjechaliśmy w nocy i widzieliśmy tylko recepcję hotelu.
Gdy rano wyszłam na taras, widok niemalże powalił mnie na kolana. Przede mną rozciągała się przepiękna morska zatoka.
Hotel składał się z niewielkich budynków położonych na kilku poziomach (wysokości ok 15 pięter).
Zaraz po śniadaniu poszłam na plażę.
W takich okolicznościach przyrody sok wyciskany z pomarańczy i kawa smakowały doskonale, że nie wspomnę o ciasteczkach i czekoladkach (na urlopie pozwalam sobie na takie przyjemności).
To jedna z restauracji, która mieści się zaraz przy plaży.
Można w niej zjeść lunch w ciągu dnia,
lub napić się wybranego drinka.
Przezroczysta i cieplutka woda w morzu zachęcała do kąpieli.
A to tutejszy piesek, który często przychodził na plażę pobiegać lub wykapać się w morzu. Nazwaliśmy go Łobuz, bo bez przerwy kradł coś z leżaków.
To bardzo przyjemne miejsce.
Szczególnie przydatne, gdy chce się nieco odpocząć od upału i słońca.
A teraz trochę o modzie. Oczywiście nie każda z nas ma taką figurę, jak ta dziewczyna na zdjęciu, wiele kobiet jednak, z bardzo różnymi figurami, nie przejmując się niczym, nosiło bikini, co nie zawsze wyglądało dobrze. W tym roku królowały kostiumy kąpielowe w zimnych, rzucających się w oczy kolorach (czerwony, żółty, kobaltowy).
Część kobiet z kolei zakrywało się obszernymi tunikami z bardzo modnym obecnie hiszpańskim dekoltem. Moim zdaniem takiego dekoltu nie powinna nosić kobieta ze zbyt szerokimi i potężnymi ramionami, bo jeszcze bardziej optycznie je poszerza.
Były i takie, które po prostu siedziały w ręcznikach i tylko można było podziwiać ich wytrzymałość na upał. A propos ten po prawej w niebieskim ręczniku to facet :))))).
Ja wolałam założyć lekkie pareo, które kupiłam w zeszłym roku na Krecie. Zresztą nosiłam je tylko do restauracji przy plaży, gdzie także serwowano lunch.
Woda w morzu codziennie była w innym kolorze. Od kobaltu do zieleni.
Z plaży, na górę woziła nas szklana winda. Na najwyżej położony taras, gdzie znajdowały się restauracje, bary i baseny, jechała 4,5 minuty. Można było także przejechać się tam melexem lub samochodem (ok 1 minuty).
Winda przeznaczona była tylko dla osób, które nie mają lęku wysokości. Bardzo lubiłam nią jeździć, bo można było przy okazji podziwiać piękne widoki.
Im byliśmy wyżej, tym były piękniejsze.
Nakręciłam nawet film z przejazdu i pokażę go Wam na FB.
My mieszkaliśmy na 2 poziomie, tj. odpowiedniku ok 5 pietra.
Jadąc na plażę codziennie mieliśmy przed sobą ten widok.
Czasem, gdy wracaliśmy z plaży wieczorem, bardzo przydatna okazywała się długa koszula, którą zaprezentowałam Wam w poprzednim poście. 100 % bawełny zapewniało, że nie było mi w niej za gorąco.
A to widok z bocznego okna windy na naszym poziomie.
Niektóre pokoje hotelowe miały własne baseny.
Na najwyższym poziomie, oprócz recepcji mieściło się też kilka restauracji i barów.
Tutaj także można było opalać się przy basenach. Podziwiałam tych ludzi, którzy podczas pobytu ani razu nie wykapali się w morzu i smażyli się tu na pełnym słońcu, jak na patelni. Ja wytrzymałam tu tylko dwie godziny.
Taki widok rozciągał się z najwyższego poziomu.
Za ta szklaną szybą była już tylko przepaść. Dobrze, że to hotel tylko dla dorosłych, bo bałabym się o ewentualnie biegające przy basenie dzieci.
Na najwyższym poziomie były także miejsca gdzie można było odpocząć, przeczytać książkę przy kawie, lub zagrać w gry towarzyskie.
Cały czas działały bary hotelowe i na każde żądanie można było zamówić coś nawet z usługą przyniesienia do leżaka (all inclusive).
Tutaj także można było zjeść śniadanie, lunch i kolację korzystając z niesamowitego wyboru potraw.
Hotel ozdabiały także drzewka pomarańczowe.
Tutaj także można było spotkać 5 malutkich kotków, które wygrzewały się na ciepłych kamieniach i ławkach.
Wokół głównego tarasu było także kilka mniejszych z leżakami, które zapewniały ciszę i piękne widoki.
Różne ich poziomy dawały możliwość podziwiania dowolnie wybranych krajobrazów.
Można było także, popijając drinka, podziwiać skaliste zbocza gór, które nocą były także oświetlone.
Ten widok płynącej motorówki najbardziej utkwił mi w pamięci (to jedno z ostatnich moich zdjęć).
Do pokoju wracałam tylko po plaży, czasem po masażu i aby przebrać się na kolację.
Wtedy zaczynał się już zachód słońca i niebo stawało się różowe.
Zazwyczaj wtedy ubierałam się w jakąś letnią sukienkę lub kombinezon. Mężczyźni obowiązkowo musieli nosić do restauracji długie spodnie.
Codziennie wieczorem, w barowej restauracji odbywały się występy. Powyżej fragment wieczoru operowego. Był też jazz, rock i koncerty fortepianowe.
Najbardziej zjawiskowy był zachód słońca.
Za każdym razem promienie słońca tworzyły na niebie piękne obrazy.
Takie widoki towarzyszyły nam zawsze w czasie kolacji. Nigdy tego nie zapomnę.
Wieczorem siadaliśmy w barze,
gdzie można było wypić wybranego drinka.
Słuchając muzyki pod gwiazdami i obserwując zachody słońca można było rzeczywiście doskonale wypocząć i zresetować się mentalnie.
A to już ostatnie chwile przed wyjazdem. Nad ranem z gór spływają chmury, nie zwiastują one jednak zmiany pogody. Około godziny 9-tej wyjdzie pełne słońce, ale niestety nas już tu nie będzie.
Do zobaczenia Grecjo w przyszłym roku. Może uda nam się odwiedzić następną grecką wyspę.
Zapraszam Was na moją stronę na FB (Moda po ludzku), a także profil na IG (balakierkrystyna).
Cudne wakacje..Widoki przepiękne. Mam nadzieję, że akumulatory są naładowane na czas przetrwania naszej jesieni i zimy.Pozdrawiamn serdecznie ☺
Też mam taką nadzieję, choć mam jeszcze jeden pomysł na ich ładowanie na początku listopada. Pozdrawiam cieplutko.
Zainspirowałaś mnie. Pojadę tam. Dotąd nie byłam w ciepłym kraju.
Cieszę się. To w takim razie najwyższy czas, aby tam pojechać. Moim zdaniem koniec sierpnia, tak do połowy września najlepiej, bo potem mogą być deszcze. Ściskam serdecznie.
Piękne widoki ! A ci pod ręcznikami na plaży ( ups. naprawę to facet?;) ) może za bardzo się spekli, takich też widziałam w Chorwacji – pełne słońce na plaży a przykryci mocno bo pod spodem byli już buraczkami 🙂 Ja jeszcze Grecji nie zwiedziłam ale na pewno do niej dotrę 🙂 Aaa te występy najbardziej lubię 🙂
To prawda. Tak, to był facet i na dodatek wcale nie byli za bardzo spaleni. Oczywiście to był żart, pewnie byli na plaży pierwszy raz i bali się, że słońce ich spali. Zawsze lepiej być ostrożnym i dmuchać na zimne, niż potem chorować. Koniecznie wybierz się tam. To wspaniały kraj i pyszne jedzenie. Występy były na wysokim poziomie :))))). Pozdrawiam serdecznie.
Świetna, ciekawa fotorelacja. Choć na chwilę mogłam się przenieść tam gdzie Ty byłaś w realu. Pięknie tam. Można się cudnie zrelaksować. Widać że ten wyjazd Ci dobrze służył, bo wyglądasz wspaniale:)
Serdecznie Cię pozdrawiam 🙂
Bardzo mi miło. Masz rację ten wyjazd bardzo dobrze mi zrobił. Do dzisiaj mam przed oczami te piękne zachody słońca i widoki. Ściskam Cię serdecznie Krysiu.
I spędziła Pani urlop na plaży i w hotelu. Warto zobaczyć Zatokę pięciopalczastą, Górę Pantokrator, Zatokę Zakochanych i inne widoki zapierajavdech w piersiach.
Nie rozumiem dlaczego zakłada Pan, że nigdzie poza hotelem nie byłam. Zawsze już przed wyjazdem na urlop wiem, co można zobaczyć w danym miejscu. Wynajmuję samochód i zwiedzam. Nie koniecznie zawsze te najbardziej znane miejsca. Zapewniam, że są inne, jeszcze piękniejsze. Gdybym opisała wszystko co przeżyłam i widziałam na wakacjach, moja relacja zawierałaby 1000 albo więcej zdjęć i nie wiem czy nie byłaby zbyt nudna. A tak każdy, kto mnie tu odwiedza może zaplanować sobie zwiedzanie i pobyt według swojego indywidualnego planu. Pozdrawiam serdecznie.
Prosze…a gdzie w którym hotelu jest tak pięknie? Pozdrawiam serdecznie
To hotel Atlantica Grand Mediterraneo Resort&Spa. Miłego dnia.
Ciepłe kraje – moja miłość – źle się raczej urodziłam hahahh . Piękna relacja . Pozdrawiam serdecznie – Margot :)))
Ja chyba też, bo uwielbiam ciepło i słońce. Dziękuję i serdecznie Cię pozdrawiam.
Piękne widoki ,przypominają zatoke orosei na Sardyni,wybieram się z rodziną w przyszłym roku na Korfu,jestem bardzo ciekawa,czy zakocham się w tej wyspie jak w Sardyni?
Nie byłam jeszcze na Sardynii i nie mam porównania. Myślę, że obie wyspy są bardzo urokliwe pod względem krajobrazu. Pozdrawiam serdecznie.
Wspaniałe widoki, a u nas koniec lata.
Niestety pogoda nie najlepsza. Może jednak będzie jeszcze poprawa i doczekamy się na “polska złotą jesień”. Pozdrawiam Cię serdecznie.
Świetna relacja i wspaniałe wakacje:). Na tej wyspie jeszcze nie byłam, a też kocham Grecję. U nas było podobnie, niektórzy goście ani razu nie poszli na plażę, a ja na plaży mogłabym zamieszkać;). Pozdrawiam serdecznie, Renata
Dziękuję. To koniecznie musisz ją odwiedzić. Piękne widoki, przyjaźni ludzie, cieplutkie morze. Ja również mogłabym zamieszkać na plaży. Pozdrawiam Cię serdecznie.
Cudnie położony hotel. Widoki, morze – komfort odpoczynku wymarzony.
To prawda. Ten hotel jest pięknie położony. Można w nim rzeczywiście bardzo dobrze odpocząć. Pozdrawiam Cię cieplutko Grażynko.
Czy będzie dużą niestosownością będzie,gdy zapytam o nazwę hotelu,Po prostu jestem zauroczona Twoją Krystyno relacją i bardzo chętnie w to miejsce bym się wybrała .Tym bardziej ,że potrzebny jest mi wypoczynek . Bardzo dziękuję i pozdrawiam serdecznie -Twoja fanka od lat czytająca bloga i który mnie inspiruje. Maria
Hotel nazywa się Atlantica Grand Mediterraneo Resort&Spa. Bardzo mi miło, że jesteś fanką mojego bloga. W takim razie życzę miłego pobytu, choć wydaje mi się, że w drugiej połowie września mogą tam już zdarzać się deszcze i burze. Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo mi się ta podróż na plażę podoba:))
Wspaniałe miejsce! Nie można było nie wypocząć!
Jeszcze nigdy w Grecji nie byłam, ale moje siostry jeżdżą i też zachwalają:)
Wspaniałe wakacje Krysiu!!!
Buziaki!!!
Hahaha;D Facet w kapeluszu wymiata:D
Mnie tez bardzo się podobała, bo kilka razy dziennie mogłam oglądać przepiękne widoki. Grecja jest wspaniała, jest cieplutko, są bardzo mili ludzie i bardzo dobre jedzenie. To prawda wakacje były wspaniałe i teraz trudno mi zabrać się do pracy. Masz racje, ten facet wymiatał :)))))). Pozdrawiam Cię serdecznie.
Wspaniałe miejsce 🙂 Byłam na Korfu dwa razy, bo to moja miłość z dzieciństwa (rozbudzona przez książki Geralda Durrella). Ale nie w tak luksusowym hotelu. Możesz zdradzić, co to za miejsce? Urzekła mnie zwłaszcza ta winda 🙂 Pozdrawiam 🙂
To prawda. Hotel nazywa się: Atlantica Grand Mediterraneo Resort&Spa i jest rzeczywiście luksusowy pod każdym względem. Winda jest “wisienką na torcie” tego hotelu. Pozdrawiam serdecznie.
Mam wujka, który mieszka na Krofu ale jakoś nigdy tam nie byłam, chyab czas to zmienić. Krajobrazy boskie a winda oryginalna. Świetny jak widzę ten hotel bo baseny i tarasy do wyboru do koloru i piękne morze u stóp , Cudne miałaś Krysiu wakacje 🙂
Gdybym miała tam wujka pewnie przeniosłabym się do niego. To cudowna, słoneczna wyspa. Masz rację hotel i wakacje były wspaniałe. Pozdrawiam serdecznie.
Piękna relacja i cudowne zdjęcia. Ja na Korfu a dokładnie w Sidari będę za 2 tygodnie. mam nadzieję jeszcze na piękną pogodę i mgliste poranki- (mam zamiar uchwycić piękno przyrody) Pozdrawiam
Cieszę się Krysiu, że Ci się podoba. Za dwa tygodnie rzeczywiście może tam być już bardzo jesiennie (mgły i deszcze), ja jednak życzę Ci, aby było cieplutko i słonecznie, co też może się zdarzyć. A piękno przyrody jest warte uchwycenia. Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego urlopu.
Na zdjeciu w czerwonym kostiumie jesteś po prostu…apetyczna:) To chyba odpowiednie słowo.
Hotel i miejsce warte zobaczenia jak widać na zdjęciach. Jedynie bym z pewną mała rzecza polemizowała, wiadomo pewne ubrania na pewnych figurach nie wyglądają urokliwie ale …niech żyje wakacyjny luz.
Bardzo mi miło, bo w moim wieku nie łatwo być apetyczną :)))))). Odnośnie mojej żartobliwej krytyki ubrań plażowych, to oczywiście, że wakacyjny luz obowiązuje, co nie znaczy, że nie powinnyśmy dbać o to, aby właśnie apetycznie wyglądać. To chyba moje zboczenie zawodowe, że wciąż przyglądam się ludziom. Patrząc na towarzystwo przebywające w tym hotelu, czasem aż żal było kobiet (mężczyzn zresztą także), które mając dość pieniędzy i wiele markowych ubrań wyglądały tragicznie, notorycznie masakrując swoja sylwetkę. Pozdrawiam serdecznie.
Gratuluję udanego wyjazdu i życzę wielu kolejnych.
Dziękuję serdecznie. Mam nadzieję, że tak będzie :))))))).
Dla mnie bajka , wspaniałe światło , kolory , widoki … pełen zachwyt.
Krysiu na zdjęciach wyglądasz na zrelaksowaną , spokojną i wyciszoną .
Pozdrawiam Irena
Bardzo mi miło, że Ci się podoba. To prawda bardzo tam odpoczęłam, dlatego napisałam, że to był detoks mentalny. Pozdrawiam Cię serdecznie Irenko.
Piękne zdjęcia z wakacji, ślicznie 🙂
Dziękuję serdecznie i pozdrawiam.
Jakie piękne miejsce! Bardzo chciałabym się tam kiedyś wybrać. Chociaż z tydzień pobyć w miejscu z ładną pogodą i z daleka od codziennych spraw… 🙂
I życzę Ci tego bardzo serdecznie. Pozdrawiam.