Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam marzyć, tym bardziej, że na szczęście, moje marzenia wcześniej czy później realizują się. Zobaczenie na własne oczy Nowego Jorku (chociażby spędzenie paru chwil w amerykańskim barze na Bedford – na zdjęciu poniżej) było moim długoletnim marzeniem, które z różnych powodów wciąż nie dochodziło do realizacji. Prawdę powiedziawszy prawie już z niego zrezygnowałam.
Postanowiłam jednak napisać o nim w jednym z moich postów na blogu. Jakież było moje zdziwienie, gdy następnego dnia otrzymałam zagadkowego maila, z którego dowiedziałam się, że w każdej chwili mogę tam jechać. Wszystko zależy teraz tylko od tego czy otrzymam wizę. Na początku pomyślałam, że to żart. Wkrótce jednak telefon z Nowego Jorku przekonał mnie, że rzeczywiście zostałam tam zaproszona.
Okazało się, że zaproszenie jest od jednej z czytelniczek mojego bloga i również blogerki (krynka.pyn.com), która mieszka w Nowym Jorku. Potem wszystko potoczyło się w błyskawicznym tempie. Na zdjęciu powyżej możecie zobaczyć nasze pierwsze spotkanie na lotnisku JFK w Nowym Jorku.
Potem było bardzo sympatyczne przywitanie w jej domu.
Wkrótce okazało się, że moja imienniczka – Krysia jest moją „duchową bliźniaczką”. Wprost nie mogłyśmy uwierzyć, że mamy ze sobą tyle wspólnego.
Nasze wspólne zainteresowania modą to nie wszystko.
Mamy również podobne poglądy na różne sprawy.
Okazało się, że świetnie rozumiemy się i mamy sobie bardzo wiele do powiedzenia.
Mamy także podobny gust.
W tych samych momentach jesteśmy smutne.
W tych samych – śmiejemy się.
Lubimy podobne napitki.
Uwielbiamy być zadbane i eleganckie.
A także być ubrane odpowiednio do okoliczności.
Kasyno to nasz żywioł, ale znamy granicę hazardu.
Okazało się także, że mamy bardzo podobnych z charakteru mężów, choć mój niestety nie robi takich wspaniałych sesji zdjęciowych, jak Łukasz.
Lubimy także szerokie plaże i zapach oceanu.
Zwiedzanie to także nasza pasja.
Czasem potrzebujemy ciszy i samotności, a wtedy lubimy spędzać czas blisko natury.
Cenimy sobie podobny rodzaj muzyki.
Przebieranki to nasz żywioł, tak jak te na Halloween.
Lubimy dobre jedzenie i orientalne restauracje.
A także podobne drinki.
Nie pogardzimy także dobrym nowojorskim hot-dogiem.
I wspaniałą kawą ze Starbucks’a.
Sporo czasu spędziłyśmy w sklepach, bo uwielbiamy oglądać i kupować ubrania i dodatki.
Buty i torebki to nasze ulubione akcesoria.
Kochamy nasze czytelniczki i czytelników i lubimy komunikować się z nimi, a także czytać ich komentarze. Jak widzicie nasze wspólne cechy można by wyliczać w nieskończoność.
Miesiąc w gościnie u Krysi minął jak jeden dzień, tym bardziej, że codziennie mogłam zobaczyć i doświadczyć czegoś innego. Zwiedziłam wszystkie najważniejsze miejsca w Nowym Jorku, zyskałam wspaniałych przyjaciół, a także doznałam dzięki nim wielu fantastycznych emocji.
Na lotnisku „ryczałam jak bóbr”, bo rozstanie w Krysią sporo mnie kosztowało. Czułam się, jakbym żegnała się z siostrą.
Kochani Krysiu i Łukaszu jestem Wam bardzo wdzięczna za zrealizowanie mojego największego marzenia życia. Dziękuję Wam za opiekę, miłe towarzystwo, wygodne łóżko, „wikt i opierunek”, świetnie urządzone stanowisko do blogowania, zdjęcia, które pozwolą zapamiętać mi na zawsze wspólnie spędzony czas i czekam na Was z utęsknieniem we Wrocławiu. Dzięki takim ludziom, jak Wy wierzę, że marzenia spełniają się, dlatego warto zawsze je mieć. Na ten rok zaplanowałam już następne i mam nadzieję, że również się spełnią.
Życzę i Wam, aby Wasze marzenia spełniały się szybko i w nieoczekiwany sposób tak, jak moje.
Dodaj komentarz