Wiele z Was pyta mnie w mailach i komentarzach jak pielęgnuję włosy i w jaki sposób udało mi się przejść z koloru blond na naturalny ich siwy odcień.

Wszystko zaczęło się ok. 8 miesięcy temu, gdy postanowiłam zobaczyć, jaki naturalny kolor mają teraz moje włosy. Farbowałam je od kilkudziesięciu lat i tak naprawdę nie wiedziałam, czy jestem już bardzo siwa czy jeszcze nie. Na dodatek akurat siwizna ostatnio stała się bardzo trendy, więc postanowiłam poradzić się fryzjerki jak to zrobić.

Oczywiście najprościej można było pofarbować je na kolor siwy i potem spokojnie czekać, jak będą odrastały. Ja i moja fryzjerka jednak nie chciałyśmy ich niszczyć i postanowiłyśmy to zrobić powoli i dokładnie.

Nie wiem czy znacie “Elumen”. Istnieje na rynku od 2001 roku, lecz ja spotkałam się z nim dopiero pierwszy raz. To nowoczesna technologicznie farba. Powoduje, że włosy stają się wyjątkowo lśniące, sprawiają wrażenie grubszych i lepiej układają się. Specyfik ten zamyka łuskę włosa i świetnie na niego wpływa. Zaczęłam więc regularnie go używać zamiast poprzedniej farby. Jak widzicie na zdjęciu powyżej, włosy są jeszcze w dwóch kolorach. Nad czołem są już moje naturalne siwe, a z tyłu – jeszcze blond.

Minęły następne miesiące i okazało się, że mam tych “siwulców” całkiem sporo.

Z każdym miesiącem ich przybywało, a ubywało farbowanych.

Powyżej na ostatnim zdjęciu są już naturalne tylko z odrostem na karku.

(autorką zdjęcia jest Luiza Różycka)

Byłam bardzo zadowolona z efektu, ale chciałam jeszcze bardziej poprawić ich stan. Kupiłam w internecie niesamowite kosmetyki, które dodatkowo wzmocniły mi strukturę włosa i spowodowały, że przestały wypadać i zaczęły ładnie błyszczeć.

Poleciła mi je moja córka, która wcześniej ich używała, a ja patrzyłam jak z dnia na dzień jej włosy zniszczone farbą piękniały. Pierwszy z nich to szampon w ogromnym opakowaniu (1000 ml).

Odżywka, którą nakłada się na mokre, umyte szamponem włosy (250 ml), a potem spłukuje,

oraz maska (1000 ml), którą nakłada się  2 razy w tygodniu na pół godziny na już umyte, mokre włosy.

Ceny tych kosmetyków, zważywszy na pojemności, są całkiem przystępne, a efekt piorunujący, dlatego postanowiłam o nich napisać.

Mam nadzieję, że i Wam pomogę w ten sposób poprawić stan włosów. Szczególnie muszą dbać o nie osoby podobnie, jak ja chore na tarczycę, bo niestety ta choroba mocno je przerzedza.

A Wy, jakie macie sposoby na poprawę stanu włosów?

Zapraszam Was na moją stronę na FB (Moda po ludzku) i profil na IG (balakierkrystyna)