Wiosenny płaszcz
Wreszcie zawitała wiosna. W tym roku jest jednak chłodniej niż zwykle. Dlatego przygotowałam płaszcz, który nie dość, że jest obecnie bardzo modny, to na dodatek ochroni mnie przed wiatrem, a nawet deszczem.
Wreszcie zawitała wiosna. W tym roku jest jednak chłodniej niż zwykle. Dlatego przygotowałam płaszcz, który nie dość, że jest obecnie bardzo modny, to na dodatek ochroni mnie przed wiatrem, a nawet deszczem.
Dzisiaj na blogu chciałam pokazać Wam spotkanie, o którym wspominałam w poprzednim poście. Dzięki temu będziecie mieli okazję zobaczyć mnie przy pracy.
W poprzednim poście obiecałam, że pokażę Wam dalszy ciąg moich wiosennych zakupów w Olsenie. Jeśli są takie możliwości w danym salonie (a tu takie są), że kolekcja jest spójna kolorystycznie, zawsze wybieram z niej kilka rzeczy, które do siebie pasują W przyszłości daje mi to możliwość tworzenia z nich kompatybilnych zestawów w mojej szafie, co skutkuje bardzo krótkim czasem zastanawiania się w co mam ubrać się danego dnia, czy w z jakiejś okazji. To bardzo praktyczny i wygodny sposób na tego typu dylematy.
Ponieważ ostatnio znowu udało mi się zrobić porządek w garderobie (część rzeczy wyrzuciłam, część oddałam, a resztę sprzedałam), z uzyskanymi w ten sposób pieniędzmi, udałam się na poszukiwanie nowych wiosennych ubrań. Tym razem wybrałam niemiecką markę OLSEN. Kilkakrotnie robiłam tam zakupy z moimi klientkami, kiedy salon mieścił się jeszcze we wrocławskiej Renomie (obecnie jest w Magnolii) i wiem, że ich ubrania uszyte są z bardzo dobrej jakości materiałów i są solidnie wykonane. Dostępne są w rozmiarach 34-48, co mnie bardzo ucieszyło, bo wiele dojrzałych kobiet w Polsce posiada rozmiary wyższe niż 42.