Tak , jak pisałam Wam w poście z 6 maja (tutaj), na początku maja postanowiłam zająć się swoją wagą. Choć z pozoru wydaję się szczupła, przy wzroście 160 cm, waga 63,5 kg, to już kilkukilogramowa nadwaga. Zresztą zawsze najlepiej czułam się ważąc poniżej 60 kg. Poza tym chciałam zobaczyć, jak można zdrowo odżywiać się i na dodatek mieć z głowy zakupy i wszelkie przygotowywanie posiłków. W tym celu zamówiłam tzw dietę pudełkową z firmy wygodnadieta.pl.

Codziennie rano kurier przynosił mi w torbie-lodówce 5 posiłków skomponowanych w ten sposób, aby zawierały 1500 kalorii.

Ponieważ nie toleruję mleka, wybrałam także dietę bezlaktozową.

Posiłki były bardzo smaczne i urozmaicone, a nowoczesny system ich pakowania wykluczał możliwość zepsucia się. W tym celu firma wdrożyła i certyfikowała system zarządzania bezpieczeństwem żywności HACCP.

Przez prawie miesiąc posiłki nie powtarzały się i za każdym razem miałam niespodziankę w postaci innego menu. Czasem zdarzały się także potrawy z kuchni międzynarodowej, jak np. sushi.

Potrawy były sporządzane ze świeżych i dobrej jakości produktów, co dało wyczuć się przy ich jedzeniu.

Powyżej śniadanie: plasterki sera regionalnego z dressingiem z suszonych pomidorów podane z cząstkami ogórka i pieczywem, oraz pasta z zielonego groszku.

A to bardzo smaczne drugie śniadanie: serek wiejski z prażonym jabłkiem.

Na obiad mam dzisiaj pieczonego dorsza z sosem szpinakowym, kaszę pęczak oraz gotowane na parze warzywa.

Na podwieczorek chętnie zjem pyszne ciasto bakaliowe,

a na kolację Musakę.

Wszystkie posiłki starannie obserwowałam i w ten sposób nauczyłam się, jak jeść, aby utrzymać wagę, a także zdrowo odżywiać się. Zauważyłam też jakie błędy żywieniowe popełniałam wcześniej. Moje śniadania były zbyt ubogie (bułeczka z wędliną lub serem), nie jadłam drugiego śniadania i podwieczorku, co powodowało, że mój organizm zbyt długo nie dostawał potrzebnego mu do funkcjonowania “paliwa” i w momencie  kiedy je wreszcie otrzymał, odkładał z niego tłuszcz, aby przetrwać do następnego posiłku. Dlatego właśnie niektórzy prawie nic nie jedzą, a jednak tyją. Jadłam także za mało warzyw i owoców w stosunku do np. ziemniaków i mięsa. Zrozumiałam też, że nie trzeba jeść mniej, aby mieć prawidłową wagę. Trzeba tylko dzienną dawkę jedzenia rozłożyć na 5 regularnych posiłków. Warto także jeść produkty bardzo różnorodne, aby dostarczyć organizmowi wszystkich potrzebnych składników.

Teraz przyszedł czas, aby zobaczyć efekty tej diety. Powyżej moja waga sprzed niej.

Bardzo cieszę się, że się na nią zdecydowałam, bo oprócz utraty wagi, znacznie lepiej poczułam się zdrowotnie, nie mówiąc o tym, że miałam o wiele więcej czasu dla siebie (przez miesiąc nie musiałam robić zakupów i przygotowywać posiłków).

Powyżej moja obecna waga. Zważyłam się na tej samej wadze i w tym samym miejscu, aby nie było żadnych przekłamań.

Jestem bardzo zadowolona, bo cel został osiągnięty, a ja prawdopodobnie przedłużę dietę na następny miesiąc.

Autorką zdjęć jest Luiza Różycka

/wpis komercyjny/