Nowa ja
Witajcie Moim Drodzy po dłuższej przerwie. Ten post przygotowałam dla tych, którzy się o mnie niepokoili po wypadku, którego doznałam 27 lipca tego roku.
Jak widzicie powoli dochodzę do siebie, choć nie jest to jeszcze pełnia sił.
Obecnie jestem na etapie rehabilitacji mojego prawego barku, który niestety podczas wypadku został złamany.
Prawa ręka, jak widać na zdjęciu, jeszcze nie jest w stanie unieść się zbyt wysoko, ale myślę, że dzięki codziennym, bolesnym ćwiczeniom po jakim czasie dojdzie do siebie.
Najgorsze i najbardziej bolesne są ćwiczenia, które ją unoszą, chociażby takie ćwiczenie z wysokim oparciem krzesła.
Staram się jak mogę unosić rękę, jak najwyżej, choć nie jest to teraz zbyt łatwe.
Wykonuje także, zgodnie z zaleceniami lekarza, ćwiczenia zwisającą ręką (wymachy lub koła).
Niestety na razie mogę chodzić tylko z jednym kijkiem, ale myślę, że przyjdzie czas na spacery – z dwoma.
Jak widzicie na zdjęciach, nie czuję się jeszcze w pełni sił, więc trzymajcie za mnie kciuki, aby było coraz lepiej.
Dziękuję Wam za wyrazy troski i życzenia zdrowia, które płyną do mnie z FB, IG i mailami. Jesteście Kochani.
Jeszcze w październiku zamierzam przygotować dla Was pierwszą sesję zdjęciowa po wypadku z nową stylizacją.
A więc do zobaczenia.
Zdrówka Krysiu. Ja też mam uraz prawego barku… nadwyrężyłam i mam zapalenie kaletki podbarkowej, to wiem o czym mówisz.
Dziękuje serdecznie. Wiem o czym piszesz, bo miałam to na przełomie kwietnia i maja tego roku. Obecne złamanie tej samej ręki tak naprawdę zniweczyło poprzednią 2 miesięczną rehabilitację i dlatego teraz będzie jeszcze trudniej. Musimy dać radę. Życzę dużo zdrowia i samozaparcia Krysiu.
Wszystkiego dobrego Krysiu, wiem jak boli uraz barku, też go doznalam dwa lata temu, miałam zerwane mięśnie nad i podgrzebieniowy ramienia, ból okropny, rehabilitacja bolesna. Czekała mnie operacja, jednak po czasie ćwiczenia i zabiegi zaprocentowały dużą sprawnością. Czego Tobie również życzę i pozdrawiam serdecznie
Współczuję serdecznie tego, co przeszłaś. Mnie nawet nie proponowali operacji, bo stwierdzili, że rehabilitacja może pomóc, a po operacji może być różnie. Dziękuję i wzajemnie pozdrawiam.
Trzymam bardzo mocno kciuki Krysiu, żebyś szybko doszła do siebie. Nie chcę wyobrażać sobie bóli, jakie przechodzisz, ale to wszystko na pewno przyniesie dobre efekty. Trzymaj się ciepło Krysiu <3
Bardzo mi miło Dorotko. Staram się myśleć optymistycznie, że kiedyś przecież to się skończy. Pozdrawiam Cię serdecznie.
Trzymam kciuki Krysiu!
Moc zdrówka!
Dziękuję serdecznie Edytko.