Dawno nie pisałam na blogu o kosmetykach. Ostatnio zachwyciłam się jednak kilkoma, które ostatnio wypróbowałam i chciałabym Wam o tym napisać.

Kiedy tylko mogę, staram się używać kosmetyków naturalnych. Nie zawsze jest mnie na nie stać, ale zawsze można znaleźć coś interesującego w przystępnej cenie.

Takim przykładem jest wyprodukowany w Korei żel aloesowy, który jest umieszczony w dosyć dużym opakowaniu (300g) i w 99% składa się z aloesu. Idealnie służy do regeneracji skóry, ale także włosów. Poleciła mi go moja fryzjerka i muszę jej za to bardzo podziękować, bo już w ciągu 2 tygodni zobaczyłam dużą poprawę. Nakładam go codziennie wieczorem najpierw na twarz, a potem na włosy i gdy tylko przeschnie, idę spać. Można także nim wymodelować włosy, jeśli rano nie możemy dojść z nimi do porządku. Wystarczy naprawdę niewielka jego ilość, aby stały się puszyste i lśniące.

Następny specyfik (już nieco droższy) to balsam do pielęgnacji szyi i biustu. Ma niesamowicie piękny zapach i kremową konsystencję. Smaruję się nim na noc i do rana towarzyszy mi jego zapach, który kojarzy mi się z najlepszymi spa. Dominuje w nim zapach róży, który wprost uwielbiam.

A gdy na dodatek umyję się tym wspaniałym naturalnym mydłem o zapachu róży, wanilii i miodu, nie mam żadnych problemów z zaśnięciem i z nieprzerwanym snem w nocy.

Zobaczcie, jak smakowicie wygląda to mydło. Chciałoby się go zjeść, jak jakieś ciastko. Szkoda, że nie mogę Wam przekazać jego zapachu. Cała łazienka nim pachnie.

Na dzisiaj, to tyle. Za kilka dni, jak poprawi się pogoda, zapraszam na post z nowym autorskim zestawem.

W międzyczasie wpadajcie do mnie na FB (Moda po ludzku), a także profil (balakierstyle).

( żel aloesowy – Rossmann, Pozostałe kosmetyki – shop.purite.pl.).